Podniosłam wzrok znad lektury, gdy do moich uszu dotarł głos mojego ojca.
- Musimy już iść, kochanie - powiedział cicho i westchnął, pakując do samochodu ostatnią walizkę.
Wstałam z czerwono-szarego fotela, a następnie weszłam do samochodu, zatrzaskując za sobą drzwi.
Gdyby ktoś kiedyś mi powiedział, że przez śmierć brata mojego ojca przeprowadzę się na wieś, aby dbać o jakąś stadninę, zostawiając tym samym przyjaciół, roześmiałabym mu się w twarz.
Oparłam głowę o szybę, patrząc, jak mój dom oddala się wraz z moim dawnym życiem. Teraz już nic nie będzie tak jak dawniej.